Wróblewski: Przeinacza się fakty, aby uzyskać emocjonalną reakcję społeczną

Dodano:
Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS Źródło: PAP / Leszek Szymański
Celem jest nie tylko osłabienie autorytetu papieża Polaka, uderzenie w polski Kościół, ale ostatecznie doprowadzenie do odrzucenia wartości, które są dla nas jako ludzi wierzących, jako Polaków zasadnicze – mówi poseł PiS Bartłomiej Wróblewski w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Jak pan odbiera publikacje medialne i atak na rodzinę marszałek Sejmu Elżbiety Witek?

Bartłomiej Wróblewski: Puściły wszelkie etyczne hamulce. Sytuacja rodzinna pani marszałek Elżbiety Witek jest obiektywnie trudna. Niezależnie od poglądów, ponad podziałami, wszyscy powinni ją w tej sytuacji wspierać. Tekst Radia Zet trudno więc odbierać inaczej, niż polityczny atak na panią marszałek, a ostatecznie na Prawo i Sprawiedliwość. Do ataków jesteśmy przyzwyczajeni, jednak tutaj ze względu na krytycznie zły stan zdrowia męża pani marszałek, cierpienie i intymność sytuacji, mamy do czynienia z wyjątkową nieprzyzwoitością.

Czy pan odnosi wrażenie, że politycy PiS mogą mniej?

W kwestii techniki, ten artykuł jest stworzony zgodnie ze sztuczką erystyczną, która głosi, że pół prawdy jest jak pół cegły, w boju poręczniejsze. Co do celu, to chodzi o delegitymizację Zjednoczonej Prawicy i stworzenie wrażenia, że politycy koalicji rządzącej są tłustymi kotami, którym przysługują inne, większe prawa niż większości społeczeństwa. Ten artykuł miał być kolejnym dowodem na potwierdzenie tej tezy. Materiał jest głęboko nieprzyzwoity, ponieważ mamy tu do czynienia z ciężką chorobą, a mimo wszystko wykorzystuje się tę sprawę politycznie.

Czy w pana ocenie w tym roku będziemy mieli do czynienia z najbrutalniejszą kampanią wyborczą od 1989 roku?

Działania części polityków opozycji i części liberalnych mediów są brutalne od lat zgodnie z zasadą, że cel uświęca środki. Pamiętamy skrajnie niesprawiedliwą krytykę polityków prawicowych w latach 90., później ataki za życia i po śmierci na prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Podobnie od 1989 r. na celowniku obozu liberalnego, choć ze zmiennym natężeniem, jest Kościół katolicki. Ostatnia próba zdyskredytowania Ojca Świętego Jana Pawła II wpisuje się w tę strategię. Sposób działania jest zwykle podobny: przeinacza się fakty, aby uzyskać emocjonalną reakcję społeczną. Późniejszych wyjaśnień wiele osób nigdy już nie usłyszy, brud się przyczepi. Celem jest nie tylko osłabienie autorytetu papieża Polaka, uderzenie w polski Kościół, ale ostatecznie doprowadzenie do odrzucenia wartości, które są dla nas jako ludzi wierzących, jako Polaków zasadnicze. Atak na rodzinę marszałek Witek ma podobny charakter, choć cel jest bieżący. Chodzi o wpłynięcie na opinię publiczną, tak aby jej część pod wpływem emocji, zniechęcić do Prawa i Sprawiedliwości, aby nie głosowała, a jeśli to możliwe aby wręcz stanęła po stronie opozycji, bez względu na to, jaka ona jest i co sobą reprezentuje.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...